Przez kilka lat prowadziliśmy Bank Żywności, którego idea polega na bezpłatnym rozdawaniu żywności najuboższym mieszkańcom miasta. Grupa wolontariuszy, poświęcając swój czas i pieniądze, raz w miesiącu zajmowała się tym, aby ubodzy ludzie otrzymali jedzenie.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia dostaliśmy podwójną porcję żywności dla ludzi, którym pomagaliśmy, ponieważ jedna z organizacji nie mogła jej odebrać i zaproponowano nam jej przydział. Wyjaśniliśmy ludziom, dlaczego tym razem mamy dla nich więcej produktów.
Po skończonym rozdawaniu żywności wraz z kilkoma wolontariuszami sprzątaliśmy pomieszczenie. Kiedy wyszedłem na zewnątrz, zobaczyłem grupę ludzi, którzy otrzymali właśnie różne produkty.
Pomyślałem, że może chcą za nie podziękować.
Kiedy podszedłem, usłyszałem słowa: „Ty złodzieju! Co miesiąc powinniśmy tyle dostawać. Dlaczego nas okradaliście?”. Zaskoczony odpowiedziałem sarkastycznie: „No cóż, tak było, ale przyszły święta i sumienie nas ruszyło…”. Zostawiłem ich równie zaskoczonych, jak sam byłem przed chwilą.
Bogaci są źli, a biedni dobrzy? A może odwrotnie? Bogactwo to kwestia przypadku czy ciężkiej pracy? Bieda to jedynie kwestia braku możliwości? Pieniądze psują ludzi czy tylko wydobywają to, co znajduje się w ich sercach? Warto poszukać dla siebie odpowiedzi, które pewnie nie zawsze są jednoznaczne…